To już sierpniowe nabożeństwo fatimskie, chciałoby się powiedzieć jako preludium do świętowania parafialnego odpustu ku czci Maryi wniebowziętej. Wielu przyszło, by uczcić Maryję, by przez Jej wstawiennictwo prosić, dziękować samemu Bogu. Przyszliśmy 13-tego dnia sierpnia pomimo, że w 1917 roku w dniu, w którym miało mieć miejsce czwarte objawienie, wizjonerzy nie mogli się udać do Cova da Iria, ponieważ zostali uwięzieni przez administratora kantonu Ourém. Chciał on nakłonić dzieci do powiedzenia „prawdy” o tym czego doświadczają, by zaprzeczyły, wyznały, że to tylko wymysł ich wyobraźni. Dzieci jednak wytrzymały to dzielnie.
Jak mówią świadkowie pomimo, że wizjonerów nie było na miejscu objawień, o zwykłej porze, w czasie, gdy zebrani ludzie obserwowali małą białą chmurkę unoszącą się przez kilka minut nad zielonym dębem, usłyszano w Cova da Iria grzmot, po którym nastąpiła błyskawica. Zebrani byli także świadkami zjawisk związanych z zabarwianiem się na różne kolory twarzy ludzi, ubrań, drzew czy ziemi. Matka Boża na pewno przybyła, lecz nie odnalazła na miejscu spotkań Hiacynty, Łucji i Franciszka. Maryja powróciła kilka dni później, 19 sierpnia.