3 lipca o godzinie 8:00 z placu przed kościołem p.w. św. Marii Magdaleny w Łęcznej wyruszyła Piesza Pielgrzymka Dekanatu Łęczyńskiego do Matki Bożej Płaczącej Pani Katedralnej. Jak co roku dużą część grupy stanowili pielgrzymi z naszej parafii, ponad 50 osób. Pielgrzymom w czasie marszu towarzyszyły: śpiew, modlitwa, katecheza. 70 rocznica Cudu lubelskiego to dobra okazja, by przypomnieć wydarzenia, które wtedy miały miejsce.

Dzień 3 lipca w 1949 roku przypadał na niedzielę. Dla Kościoła Lubelskiego miała to być szczególna niedziela gdyż w tym dniu, w katedrze odbywał się ingres nowego biskupa lubelskiego, Piotra Kałwy. Okazało się jednak, że sama Maryja, która jest w tym miejscu czczona w wizerunku namalowanym ludzką ręką chciała uczynić ten dzień bardziej wyjątkowym. Około godziny 15:00 osoby modlące się przed obrazem Matki Bożej, zauważyły zmiany na twarzy Maryi. Siostra Stanisława Sadowska, która zmieniała kwiaty przed ołtarzem zauważyła łzy. Natychmiast poinformowała o tym kościelnego Józefa Wójtowicza, który początkowo nie uwierzył jej jednak poszedł za nią i ku swemu zdziwieniu również zauważył łzy na obrazie. Wszyscy modlący się w tym czasie widzieli to samo zjawisko. Powstało poruszenie, ludzie wybiegali, żeby powiedzieć o tym innym osobom. Katedra była w tym czasie bardzo zniszczona po wojnie i podchodzono do tego wydarzenia z dystansem gdyż przypuszczano, że owe zjawisko spowodowała wilgoć na ścianie, od której obraz przemiękł i kropelki wilgoci ukazały się akurat pod okiem. Jednakże po zdjęciu obrazu ze ściany okazało się, że obraz jest suchy, że łzy wyglądają na naturalne zjawisko.

Powołano więc komisję do zbadania tychże łez. W komisji pracował i lekarz, i chemik, i prawnik, i historycy sztuki. Niestety z braku wystarczających metod i środków badawczych a także propagandę władz PRL-u oficjalny raport, głosił, że zjawiska tego niestety nie można uznać za cudowne, bo badania nie wykazały, aby to były łzy lub też krew ludzka. Jedno było pewne ogromne pielgrzymki ludzi, bardzo liczne spowiedzi i nawrócenia były cudem.